wtorek, 10 lutego 2009

Co wynagradza wszystko

Dzien byl tragiczny. A to dlaczego? Zmiana mojego miejsca w przedszkolu, totalne zamieszanie i zle podjete decyzje w oratorium wprowadzily po prostu niezadowolenie. Pora ponarzekac. Znowu ktos chcial mnie „wkopac” w zadanie pt: „To jest Twoja robota.” Tym razem po wczesniejszych doswiadczeniach udalo mi sie (chociaz nie do konca) odeprzec narzucana role. Wspolpraca czasami meczy. Jest pole do popisu. Trzeba wykazac sie madroscia. Nie wiem, czy starczy mi na to cierpliwosci i zrozumienia. Jak przygotowac zajecia dla grupy zblizonej wiekowo, ale zupelnie zroznicowanej rozwojowo? Jak sensownie z nimi pracowac, gdy cie nie rozumieja? Po calym dniu podobnych zazalen i pytan, wynagrodzeniem wszystkiego, bylo „I love you”, ktore uslyszalam od jednego z dzieci. Wygladalo na zaplanowane „wyznanie”. Ja tez cie kocham odpowiedzialam i „nie wiesz jak bardzo”- dodalam w mysli.

made by Roman SDB

Brak komentarzy: