piątek, 24 lipca 2009

Pytania i... pytania, a gdzie szukać odpowiedzi?

Jak to jest, że jednego dnia układa się wszystko bez planowania, a drugiego przeradza się w jedną katastrofę? Gdzie jest granica schematu? Mądrość to chyba po części jej rozpoznanie... Zeszły piątek – czas spędzony w oratorium to jedne z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Czas spędzony z dziećmi przestawił mój stan rezygnacji o 180 stopni. Beztroska zabawa, śmiech, bieganie i po prostu zwykła dziecięca RADOŚĆ – skarb nie do odebrania.
Ten piątek niestety był inny. Czy to z mojej winy, czy też czasem sytuacje po prostu zwyciężają twoje panowanie nad nimi...? Nie wiem. Czy nie powinno dziwić mnie to, że nie panuje nad 300 setnym tłumem, czy (jak mi się wydaje) już powinnam to umieć? Czy zawsze się nie poddawać, czy czasem po prostu trzeba sobie odpuścić? Kiedy są większe straty (zwłaszcza dla innych)?
Może są to te pytania, które stawia przed tobą życie, dorastanie, odpowiedzialność? A może powinnam już znać na nie odpowiedź? – Potrzebny olej do głowy – „Święty, nie rzepakowy”.

Dzisiaj przed nami kolejna podróż. Tym razem trochę niechciana, ale trzeba. Mam ciągle nadzieję, że to jak z imprezą na którą nie ma się ochoty, a potem okazuje się że jest Fajnie - Ceremonia Mutomboko w Kazembe - najpopularniejszy festiwal w Zambii: pokazanie się chiefa, tradycyjne tańce, prezydent, no i najważniejsze to zobaczyć jak bawią się ludzie - przegapić nie można, więc pora ruszyć w drogę. Może i tam będą jakieś odpowiedzi.

1 komentarz:

tadorotka.wordpress.com pisze...

Aska, czesto koncowka jest najtrudniejsza do przebycia- wiem to z autopsji -jednak pamietaj, ze to co najtrudniejsze potem bywa najbardziej blogoslawione!:)