niedziela, 22 listopada 2009

wirus

Minęły 3 miesiące odkąd wróciłam z Afryki, z Zambii… Choć wspomnienia czasem tak żywe, wyraziste - jak czuje się zapach świeżego chleba przy śniadaniu - mam wrażenie, że jestem tu kupę czasu…To prawda: inny rytm, inne rozmowy, inne sprawy, radość z przyjaciół, z miejsc za którymi tęskniłam, o których marzyłam i Tęsknota… Tęsknota za Afryką po prostu, a najbardziej za jej mieszkańcami… Wprawdzie na badaniach nie byłam, ale boję się, że mam wirusa…, wirusa miłości do tej ziemi. Podobno kto raz ją pokochał, ten zawsze będzie chciał wrócić… Na pytanie kiedy tam wracam, zazwyczaj odpowiadam „nigdy”. Czas, który był nie wróci i nigdy nie będę w tym samym miejscu „po staremu”. Tak, pojawia się chęć spakowania plecaka, sprawdzenia promocji lotniczych…, ale chyba wiem, że to już nie moja droga…, Tu jest trudniej, bo tu czuję, że nie odnajduję się, ale czy chodzi o to aby było łatwiej? Zawsze wybierałam trudniejszą drogę…
Czasami wspomnienie Afryki zdaje się być nierzeczywiste, ale zawsze przeszywające. Dziękuję Ci Matko Ziemio za ten dar, za trud i wszystko co się z nim wiąże. Najbardziej dziękuję Ci za ludzi, za każdego kogo spotkałam i za to czego mnie nauczyli. Dziękuję za tych, którzy są teraz wokół mnie.

10 komentarzy:

Unknown pisze...

Witam , podziwiam Panią czytam pani bloga z wielkim zainteresowaniem , Fajnie tak podróżować na pewno :) Pozdrawiam :)

Jola pisze...

hej siostra, co nic nie piszesz?! Lesa Pale :)

Zu pisze...

Cześć:) Mam ogromna prośbę, otóż jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej na temat postaw prospołecznych oraz wolontariatu. Czy byłbyś może tak uprzejmy i pomógł mi, wypełniając 2 ankiety, które przesłałabym Ci na mejla? :) Jeśli tak, to prosze daj znać - dudee_84@o2.pl.

Z góry serdecznie dziękuję:)

Ken Jones pisze...

Nice blog ... please visit mine and do comment. thanx.

www.unlimitedtopten.com

Anonimowy pisze...

nie wiem jak to jest z tym wirusem. Ja w Afryce nie byłam, a czuję się tak jakbym go już miała, od dłuższego czasu... Dasz radę! Trzeba wierzyć, trwać, walczyć i nigdy się nie poddawać!

afrykanskiemarzenie.blogspot.com

Arcykapłan Harry El pisze...

Czy Ty też chcesz przestać odkładać najważniejsze rzeczy w swoim życiu na później? Jednym z największych marzeń ludzi na całym świecie jest uwolnienie się od nawyku odkładania wszystkiego na potem. Nieważne, czy pracujesz w domu, czy na etacie. Możesz nawet być osobą bezrobotną, a i tak prawdopodobnie kilka razy w tygodniu masz świadomość, że można było bardziej się zmobilizować i zrobić wszystko...

Ivonka pisze...

Dreszczyk przechodzi, ze wzruszenia, kiedy to czytam. To bardzo piękne słowa, ale żadne z nich z pewnością nie wyrażą tego, co czujesz. Chyba wiem jak trudno jest ci odnaleźć się znowu w naszym "normalnym" świecie i jak nikt dookoła nigdy nie zrozumie tego, co przeżyłaś, jak bardzo Cię to odmieniło i co teraz czujesz.

Arcykapłan Harry El pisze...

Iwonko, który świat jest normalny?

Arcykapłan Harry El pisze...

Dziękując za podziękowania, że żyje, autor tych słów życzy Tobie radosnego podróżowania po całym świecie przez najbliższe tysiąc lat.

joana.groszkowska pisze...

Kochani, nie wiem czy to do was dojdzie... tyle lat minęło. Dziękuję za te komentarze..., dopiero je odczytałam... Tak, mamy 2016 rok :) aż się wzruszyłam. Przepraszam, że pozostawiłam zainteresowanych bez komentarza, wówczas pisałam zupełnie dla siebie i nawet nie przyszło mi do głowy, że ktoś oprócz moich znajomych może to czytać. Swoją drogą to piękne i myślę o kontynuacji pisania (to bardzo mnie rozwijało), teraz tu w Polsce we własnej, małej rodzinie.
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za odwiedziny! Pozdrawiam gorąco z Warszawy! :)