"Pięknie tu masz." - usłyszałam dzisiaj od nowoprzybyłego księdza, który zjawił się w Zambiii, aby poprowadzić u nas warsztaty. Rzecz tyczyła się naszego przedszkola, a ściśliej dzieci. Odwiedził nas w szczytowym momencie szaleństwa dzieciaków: 8 rano - mają jeszcze "czas dla siebie" - co oznacza: tarzanie sie po ziemi, walka o zabawki i powtarzający się zwrot "Ba teacher" (w naszym tłumaczeniue: pani nauczycielko) zapowiadający kolejną skragę. To niesamowite - pomyślałam. Ten cały harmider rzeczywiście jest piękny. I wiecie co? Ma ksiądz rację. Jest pięknie. Bo tam gdzie śmieje się dziecko, może być tylko pięknie.
Codziennie oglądam sztukę (chyba dzięki temu tak bardzo nie doskwiera mi jej brak :) ) Bo odkrywanie dzieci jest - jak to powiedziała Karolina (moja poprzedniczka) - jest jak jakiś teatr - sztuka -chyba na najwyższym poziomie jakiej dotychczas doświadczyłam. Czasami dramat ..., czasami komedia lub po prostu proza codzienności. Patrzysz jak ona rośnie, dorasta i cieszysz się będąc jej częścią. Gdy w oczach dzieci zapalają się światła, wszystko inne mija, zostaje to doznanie, które sprawia, że każdego dnia chce się wstać. Nigdy nie wiem co będzie "grane", jakie emocje przyniesie przedstawienie... i choć reżyserem jest proza życia - wiem, ze..: "mam tu pięknie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz