06.11.2008
Właśnie miałam okazję zaobserwować jak pająk wchłonął muchę. Niesamowite. Myśli moje krążą wokół natury, jej cyklicznego obiegu oraz jej powiązania z nami - istotami rozumnymi. Rzeczywiście do tej pory nie wiem jak dogaduję się z „bembowcami” – zwłaszcza z dziećmi, ale wygląda na to, że się dogadujemy. Czasem słowa coś niszczą, stawiają mury. Zagrożenie tym jest mniejsze, gdy (jak to jest w moim przypadku) słów się nie zna :) Ludzie wówczas odbierają Cię bardziej intuicyjnie.
Nasi czarni przyjaciele znacznie częściej niż my korzystają z tego pierwotnego daru jakim jest intuicja. Jako że natura wciąż odgrywa podstawową rolę w ich codziennym życiu, przychodzi im to z większą łatwością, niczym dla nas wstawienie wody na poranną kawę. Gdy siada przy mnie dziecko już wiem, że nie muszę nic mówić. Liczy się to, aby posiedzieć razem, spojrzeć w dal lub na boisko, gdzie grają w piłkę. Można powiedzieć, że na nowo uczę się podstawowej komunikacji międzyludzkiej. Słowa – skarb mają też siłę niszczenia, ich brak czasem stwarza barierę, czasem buduje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz